Uwaga: przy zamówieniach od 16 grudnia nie gwarantujemy dostawy przed Świętami.
Więcej informacji
6 minut czytania

Jak nauczyć dzieci przegrywać?

Przegrywanie nikomu nie przychodzi łatwo. Jednak umiejętność radzenia sobie z porażkami jest bardzo ważna, ponieważ bez niej trudno osiągać większe sukcesy. Wiadomo, że każdy sukces jest okupiony licznymi niepowodzeniami i przeciwnościami, które stają nam na drodze. Jak więc nauczyć się przegrywać? Ja nie tracić entuzjazmu, gdy okazuje się, że znów jesteśmy ostatni w rozgrywce? Przede wszystkim ćwiczmy tę umiejętność u naszych dzieci od najmłodszych lat. A jak może to wyglądać w praktyce?

Gry Poradnik

Pomimo paskudnej pogody za oknem, popołudnie zapowiadało się znakomicie. Nowa gra planszowa czekała na wszystkich: mamę, tatę, Olę lat 5 i Maksa lat 8. Rodzice cieszyli się, że ich dzieci spędzą czas na grach bez prądu, a dzieci wprost nie mogły doczekać się rozgrywki, w której będą walczyć z potworami. Zasady gry mówiły jasno – tylko jeden gracz może zwyciężyć. Wygrana zaś zależała częściowo od losu, a częściowo od decyzji graczy. Rozgrywka potoczyła się tak, że rodzice odpadli z gry w wyniku utraty wszystkich punktów życia. Na polu gry zostało rodzeństwo. Oboje z wielkim zaangażowaniem walczyli z potworami na planszy, po to, by zdobyć jak najwięcej broni, potrzebnej do pokonania smoka. Szli łeb w łeb, ale to Oli udało się wylosować smoka. Zaryzykowała walkę z nim, rzuciła kośćmi wymaganą liczbę punktów i wygrała, śmiejąc się przy tym z brata, że jemu się nie udało. Maks zezłościł się tak ogromnie, że strącił jednym ruchem ręki całą grę ze stołu. I miskę z czipsami także.

Miało być miło, a skończyło się awanturą i bałaganem. Nikt nie mógł być zadowolony z przebiegu tej rozgrywki. Nawet zwyciężczyni Ola, bo zamiast radości czuła złość na brata, że zabawa się skończyła i jest wielkie sprzątanie – oddzielanie czipsów od licznych elementów gry, porozrzucanych po całym salonie. Czy tej awanturze można było zapobiec? Raczej nie. Wszystko rozegrało się bardzo szybko, rodzice nie zdążyli powstrzymać tej eksplozji złości. Czy rodzice Maksa powinni martwić się zachowaniem syna? Zachowanie Maksa nie było miłe, ale mieści się w normie – tak może się zachowywać rozgoryczony ośmiolatek, który nie umie panować jeszcze nad swoimi emocjami. Nikt nie lubi przegrywać. Z przegraną nie radzimy sobie także i my dorośli. Więc nie dziwmy się Maksowi. Co możemy więc zrobić? Nauczyć dzieci znosić porażki.

Może jednak zdarzyć się tak, że nasze dziecko będzie należało do tych bardzo ambitnych, lubiących rywalizację, wtedy zadanie może być bardzo trudne. Dzieci te porażki przeżywają szczególnie. W momencie, gdy dziecko przegra musimy wykazać zrozumienie, nie umniejszać tej rozpaczy słowami typu „nic się nie stało”. Możemy spróbować utożsamiać się z dzieckiem: „Ja też nie lubiłam przegrywać w chińczyka. To bardzo niesprawiedliwa gra. Wszystko zależy w niej od rzutu kostką.”

Gry planszowe mogą wiele nauczyć nasze dzieci, ale i bardzo zirytować. Warto zapewnić dziecko, kiedy przegrywa, że porażka niczego nie zmienia, kochamy je  i cenimy tak samo. Możemy zaproponować kolejną partię gry w innym terminie, aby była szansa na rewanż. Jeśli widzimy, że nasze dziecko zaraz wybuchnie złością, spróbujmy złagodzić to napięcie gratulacjami – pogratulujmy zaciętej rywalizacji oraz tego, że dziecko było godnym przeciwnikiem i że nie było wcale nam łatwo wygrać.

Gdy nasze dziecko poniesie porażkę w jakiejkolwiek rywalizacji, zawsze warto omówić powód i przyczynę. Takiej analizy dokonują przegrani sportowcy. Rozkładając na czynniki pierwsze przebieg zawodów czy rozgrywek, zastanówmy się wspólnie, co można by było zmienić? Czy trzeba ulepszyć technikę czy strategię? A może przegrana jest kwestią czynników zewnętrznych, na przykład niewyspania? Dzieci często odbierają świat zerojedynkowo – jeśli wygrają to są dobrzy, a jak przegrają to dlatego, że są beznadziejni. Koniecznie musimy więc wzmacniać w dzieciach poczucie wartości: Maks dziś przegrał w Karaka, ale Maks jest bardzo dobrym synem i troskliwym bratem. Musimy pokazywać, że w życiu występujemy w wielu rolach, to, że nie wyjdzie nam jedna, to nie znaczy, że w pozostałych jesteśmy słabi.

Co ważne, przegrywać można się nauczyć tylko wtedy, gdy się… przegrywa. Mówiąc wprost, jeśli będziemy dawali dzieciom wygrywać dla świętego spokoju, nie nauczymy ich znoszenia porażek. W końcu trafią gdzie indziej na mocniejszego przeciwnika, który nie będzie chciał odpuścić. Wielu rodziców specjalne podkłada się w grach, by sprawić satysfakcję swoim dzieciom. Nie tędy droga! Możemy ustalić zasady, które będą ułatwiały grę młodszemu dziecku, możemy dawać wskazówki, naprowadzać na właściwe rozwiązania, ale nie oszukujmy w grze, by tylko dziecko wygrało. Gdy to się wyda, będzie się czuło oszukane.

Gdy gry doprowadzają do wojen domowych, to warto albo ich na jakiś czas zaniechać, albo postawić na gry, w których gramy drużynami. O wiele łatwiej dziecku będzie znieść porażkę, gdy nie będzie ponosiło je samo. Na rynku znajduje się wiele gier, w których gramy dobrani w pary. Gry te mają także ogromną zaletę, ponieważ uczą kooperacji -  wygrana jest możliwa dla tych, którzy najlepiej potrafią współpracować. Jak przegrywają, to z kimś wspólnie, mogą więc dzielić gorycz porażki.

Przed rozpoczęciem gry przypominajmy dzieciom, że liczy się przede wszystkim dobra zabawa no i sami świećmy dobrym przykładem, znosząc porażki z honorem, bo jak wiadomo, dzieci rzadziej podążają za naszymi radami, a częściej naśladują nasze zachowania.

Tekst: Agnieszka Tylek


Ostatnio dodane

W górę